|
1. |
|
|
|
|
pierwiastek świata
rodzi się w każdym z nas
niczym ciche przymierze
w którym staniesz
do walki z samym sobą
wzmacnia nas siła
która mieści się
gdzieś w osi świata
prosto ze słońca
uderza w nasze oblicza
to moc, która napędza życie
niestety słońce blednie
przytłacza je toksyczny
odór chmur
nikt nie jest bezpieczny
spopielone dłonie
wręczają sznur
możesz być następny
dławiony też przez łzy
spraw by dzień kolejny
nie był twym ostatnim
kres i zmierzch ...
kres, zmierzch słońca
czy widzisz na horyzoncie swój cień...
czy odczuwasz jeszcze słońce...
co widzisz na horyzoncie...
nasz cień....
czy odczuwasz jeszcze słońce...
ja nie
|
|
2. |
|
|
|
|
błądzimy wszyscy wzrokiem
utrapieni, bez oznak istnienia
włączeni do sztucznej materii
nie widząc wyjścia, nikniemy
w bezradności...
w krzywych lustrach
kłamiące oblicza
wykreowane twarze
obserwują twoje ruchy
byś stopniowo stawał się kukłą
marne cienie
tańczą w dziele
samozniszczenia
bezpowrotnie...
kruche ciała i
stalowe konstrukcje
w syntetycznym objęciu
czczą nowe przymierze
w imię progresu
ku chwale wolności
za nową etykę
i ochronę stabilności
przejmują nad nami kontrolę
sukcesywnie degradując
eliminują przetrwałe, jeszcze żywe
jednostki oporu...
produkty wybawców
manipulacja - kontrola
posłuszeństwo i wiara
bezkrwawa śmierć
ostoja pokoju
to stwórcy i ich nieśmiertelne dzieci
dyktatorzy postępu zagłady
razem by później przeciw sobie
walczyć jak pasożyty
tchnienie postępu
dyktatorzy zagłady
stwórcy, żądni obłędu i władzy
|
|
3. |
|
|
|
|
obdarci z godności
kroczymy ślepą drogą
w królestwie nicości
pełzamy w trwodze
w pustych świątyniach klęczymy
gdzie mamona jest bogiem
w okowach nędzy stygniemy
towarzysząc wojnie-matce śmierci
w tym codziennym kole
los z litości drwi
w tej zamkniętej kuli
gaśniemy wspólnie
mogiłę żywych tworząc
by oto stał się nowy dzień
czy jeszcze śnimy
o zapomnianym jutrze…
nie…
|
|
4. |
|
|
|
|
pozwalasz nam by żyć
oddajesz swe owoce
karmisz wszystkie istoty
nie patrzysz w ludzkie sumienia
w milczeniu znosisz krzywdy
które ranią ciebie
przyjmujesz wszystkie ludzkie ciosy
by układać pasma z blizn
na swoim ciele
nie traktujesz nas jak intruzów
lecz czy twoja cierpliwość
ma granice, ma granice...
czy ukażesz ostateczny gniew
zwieńczenie ludzkich osiągnięć
pozwalasz nam by żyć
karmisz wszystkie istoty
wiem, że nas ostrzegasz
tylko ślepy nie widzi znaków
jeśli koniec jest bliski
tylko twój gniew to oceni
czy istnieje jeszcze iskra nadziei
dla nas
dla losu Ziemi...
wierzę, że tak
przetrwanie planety
naszym przeznaczeniem
szansa na przyszłość
współistnienia
|
|
5. |
|
|
|
|
ofiarność
odbudowa
w ruinach
upadają w martwej ciszy
to nie jest zły sen
ich pragnienia
rozpacz i krzyki
kończy się krwawy dzień
oni żyją w niewoli i liczą swoje dni
czas im nie sprzyja
pod osłoną nocy
idą mordować swoich oprawców
wyjdą na światło dzienne
uniosą sztandar wolności ku niebu
na zgliszczach i własnych trupach
wyszarpią odnowę i udręki koniec
poświęcenie
odradza się
w popiołach
na szarym gruncie
żniwa zbiera gniew
|
|
6. |
|
|
|
|
szare stosy kości
domy naszych braci
prochy w kłębach dymu
to nasze twarze
jęk ulotny snują
by na zawsze zamilczeć...
lecz my wpatrzeni
w ludzkie idee
codziennie giniemy
a świat na naszych oczach
ogień syci, płonie..
to my płoniemy
patrzymy z gwiazd na ziemię
milcząc
płoniemy czarnym światłem
w mroku dziejów
lecz nie dla nas jest niesiony
płomień nadziei
nie nam pisana zagłada
próżno też szukać pociechy
w niemych oczach śmierci
bezradnej kostuchy
nie stąpamy po pastwiskach stwórcy
nie nam go oglądać
nieznanego, nieznanego...
miliardy niemych krzyków
nie wzruszą boskiego
wiszącego w próżni dzieła
|
|
7. |
|
|
|
|
oddajemy im naszą wolność
za pozory bezpieczeństwa
wygodni i bezpieczni
pozbawieni wolności ...
żyjemy tak blisko siebie
nie znając swoich imion
mając tak wiele wspólnego
widzimy pewne różnice
strach przed innymi
prowadzi nas do getta
strach przed utratą rzeczy
prowadzi nas do więzienia
strach przed innymi ...
... strach
strach przed utratą rzeczy ...
... strach
otoczeni przez potencjalnych wrogów
łańcuchy, klatki ...
krótsze łańcuchy, mniejsze klatki ...
|
Music is power, but apart from that, around us is still a lot of things to discover. We are looking for them every day. Oreiro do not knows the absolute truths, but it is something that we would like to suggest, if you eat meat, you should consider whether it is necessary in your menu!
If you want to be respected, respect the differences in others. It is a time for all of us. Do not waste it.
Please write (
oreiro.band@interia.pl) to contact us or visit our Facebook profile (
www.facebook.com/OREIRO-752995661410274 ). Best regards / OREIRO
released May 31, 2013